czwartek, 20 listopada 2008

Japan!


Mam takie swoje małe marzenie żeby znaleźć się kiedyś w Japonii. Japonia to dla mnie zupełnie inna bajka, miejsce, które chciałabym poznać, zobaczyć na własne oczy. W ogóle bardzo podoba mi się język japoński, którego pochodzenie nie jest znane i to jest coś niesamowitego. Jest on klasyfikowany jako największy 'język izolowany', a więc taki, którego struktury gramatyczne, frazeologia czy fonetyka, są niepodobne do struktur żadnego innego języka na świecie.

Japońskie imprezy ;)

Japończycy mają wiele ciekawych festiwali i świąt, które liczone są w setkach. Matsuri odbywają się rokrocznie i są to tradycyjne święta, festyny i festiwale, które są dla biorących w nich liczny i aktywny udział Japończyków "solą" Kraju Kwitnącej Wiśni. W czasie ich trwania można w najlepszy sposób poznać wielosetletnią, bogatą kulturę, a także zwyczaje Japonii oraz jej regionów czy też miejscowości. Owym uroczystościom będącym istotnymi wydarzeniami w życiu każdej społeczności towarzyszą religijne obrzędy, kuchnia, tradycyjne rzemiosło i sztuka, stroje, muzyka, śpiew i tańce, które składają się na narodową tożsamość Japończyków ukształtowaną na długo jeszcze przed przybyciem pierwszych Europejczyków.

Oto bardzo interesujące zdjęcie z jednej z 'imprez' :P



Jest to Hakata Gion Yamakasa – parada, a właściwie wyścig olbrzymich platform na kołach ulicami Fukuoki oraz O-Kunchi w Nagasaki, festiwal z licznymi wpływami chińskimi, takimi jak tańce smoka.


Na razie to tyle co chciałam przekazać, jak coś mi jeszcze przyjdzie do głowy to na pewno się tym podzielę :P

środa, 19 listopada 2008

Zima bez śniegu ;)

Jako że zbliża się zima, pierwszy śnieg już za mną (w sumie to śniegiem był jak spadał a w momencie zetknięcia z ziemią robiła się kałuża :P) miło mi się myśli o ciepłych krajach, gdzie słoneczko grzeje i nikt nie zagrzebuje się w puchowych, ciepłych kurtkach, grubych szalikach, czapkach i rękawiczkach z jednym palcem (w takich podobno cieplej, chociaż ja i tak mam zawsze zamarznięte palce bez względu na to, jakie rękawiczki założę :P). No i tak się stało, że przypadkowo spojrzałam na katalog z biura podróży mojej koleżanki Butryn Travel, którego główna siedziba mieści się w moim rodzinnym mieście, Malborku :) Momentalnie wyobraziłam sobie siebie w Grecji, która jest naprawdę piękna i miałam okazję się o tym przekonać, dlatego taka mała myśl mi przeszła przez myśl, że może w te ferie zimowe... ;)

Oto link do w/w biura podróży, może ktoś coś dla siebie znajdzie :P

http://autowakacje.pl/

poniedziałek, 17 listopada 2008

TURYSTYKA DLA AKTYWNYCH

Kiedyś jeździłam z nimi jako opiekun – Ciocia Asia -- teraz jeździ nimi mój syn – poczytajcie o planowanym zimowisku – kiedyś opowiem co robił z nimi mój syn , a może kiedyś zdradzę parę tajemnic z historii.

Turystyka dla aktywnych obozy letnie i zimowe zielone szkoły biwaki
Zimowisko w Wierchomli 2009
Wierchomla – urokliwa wioska w paśmie Jaworzyny Krynickiej niedaleko Krynicy Górskiej. Położona w śródgórskiej kotlinie na terenie Popradzkiego Parku Krajobrazowego.
termin: 31.01 - 8.02.2009r

zakwaterowanie: Kompleksowa baza noclegowa w zacisznejokolicy, gospodarstwo agroturystyczne Marii i Ryszarda Sztuczków w Wierchomli Wielkiej, dwa domy, pokoje 3,5 osobowe, łazienki z prysznicami, salka z kominkiem.Program naszego zimowiska jest skierowany dla dzieci i młodzieży, które chcą aktywnie wykorzystać ferie zimowe. Czas spędzony z nami to fantastyczna przygoda, po której na pewno pozostaną wspaniałe wspomnienia. Najważniejszy dla nas jest komfort i poczucie bezpieczeństwa uczestników, dlatego oprócz nauki jazdy na nartach i snowboardzie, zapewniamy im rodzinną atmosferę, która jest możliwa tylko dzięki ludziom, którzy z najwyższym zaangażowaniem poświęcają się swojej pracy. Dodatkowym upominkiem jest ciepła zimowa czapka z logiem naszej firmy oraz płyta ze zdjęciami i filmami z wyjazdu. Program zimowiska:
Zabawa na stoku, zarówno dla początkujących jak i bardziej zaawansowanych snowboardzistów oraz narciarzy. Codziennie minimum 4 godziny, dla chętnych i wytrwałych dodatkowo jazda wieczorem. Będzie można skorzystać z naszej pomocy przy nauce i doskonaleniu swoich umiejętności.
Całodniowa wycieczka do źródeł termalnych na Słowacji (www.slowacja.hej.pl/atrakcje/kt_vru.htm), zwiedzanie miasta Stara Lubovna. (www.staralubovna.sk/witame)
Wędrówka do bacówki nad Wierchomlą.
A popołudniami i wieczorami:
"Małe kino" przy kubku kakao Pani Sztuczki.
Warsztaty fotograficzne, filmowe a także małe formy plastyczne: masa solna, origami, studio tatuażu zmywalnego, malowanie na szkle.
Ognisko i zabawy na śniegu.
Wieczorne atacamowe podchody.
Łasuch atacamowy, czyli kącik kulinarny - pierniczki, kruche ciastka oraz inne znane i lubiane smakołyki.
Gry fantasy: jaskinia Dungeon Dragons

Szkoda, że za moich dziecinnych lat nie było tego typu atrakcji dla dzieci i dla ich opiekunów.

środa, 12 listopada 2008

MOJE NIESPEŁNIONE MARZENIA








Każdy z nas marzy o wielkich, fascynujących podróżach. Ja również. Wielu moich znajomych opowiada mi, że byli w Egipcie, Tunezji, Grecji, zwiedzali wspaniałe miejsca, poznając kulturę i obyczaje danego kraju i ludzi. Mnie modne, na obecny czas, państwa nie interesują. Choć pewnie zawitam kiedyś do Rzymu, by móc zobaczyć na własne oczy Watykan, ruiny starożytnego świata, zjeść prawdziwą pizze. Lecz mnie interesuje zupełnie, co innego. Bardzo bym chciała kiedyś wyruszyć do Rumuni by móc tam zobaczyć przepiękną Transylwanię i poznać te miejsca gdzie, jak, mówią legędy, hrabia Drakula spacerował ze swoimi bojarami. Kolejnym wyzwaniem jest powąchać pyłu, który unosi się wokół Etny, wulkanu znajdującego się na Sycylii. Sysyljia hmm, następne moje marzenie. Tam stąpać bym chciała tymi drogami, co Don Corleone, ojciec sycylijskiej mafii. Mój mąż, Adam, zafascynował mnie kiedyś swoim marzeniem, które zrealizował. Parę lat temu wybrał się ze znajomymi, na Nord Cap, najdalej na północ wysuniętą część Europy, w Norwegii. Nie szukał drogich, wygodnych hoteli, Adama, jak i moim kolejnym szczęściem, było by pojechać koleją Transsyberyjską z Moskwy do Pekinu. Mam nadzieję, że kiedyś nam się spełni to pragnienie. Kolejne miejsce Jamajka, rozumiecie Bob Marley, reage, słodka hipnotyczna marihuana, cudowna pogoda. A Kuba, co powiecie o Kubie? Co prawda rzuciłam palenie twa tygodnie temu, ale jak bym mogła nie zapalić kubańskiego cygara, zatańczyć na ulicach mój ulubiony taniec, sala i poczuć w nozdrzach zapach rumu unoszącego się po ulicach? I jeszcze jedno, pewnie nie ostatnie miejsce, które chciałabym zobaczyć to Tybet. Zapach kadzideł, tych orginalnych, spokoju, prostoty, wiary i prawdy…

sobota, 8 listopada 2008

SYCYLIA LAST MINUTE

Jedno z moich nie spełnionych marzeń to wycieczka do Włoch na Sycylię. Dlatego też pozwoliłam sobie poserfować po internecie w celu oszacowania kosztów parodniowego pobytu w tym że miejscu.
Sycylia jest największą wyspą Morza Śródziemnego. Od Włoch oddzielona jest wąską Cieśniną Mesyńską. Wakacje last minute na Sycylii warto spędzić w szczycie sezonu, czyli od czerwca do października, kiedy to temperatury są najwyższe i sprzyjają plażowaniu.
Na podstawie danych ze strony www.trawelplanet.pl przybliżę Wam temat tak zwanych last minute i dla przykładu standard:
ARABIA
data wylotu: 09.06.2009
liczba uczestników: 2
długość pobytu:7 dni
rodzaj dojazdu: samoloty z Warszawy
wyżywienie: dwa posiłki
zakwaterowanie: pokój 2 osobowy
cena już od 1066 PLN
* najniższa cena wycieczki do tego hotelu dla 1 osoby
Uwaga:cena nie zawiera: ubezpieczenia 59 PLN/ tydz., 89 PLN/ 2 tyg., opłat lotniskowych 399 PLN/ Warszawa i dopłaty paliwowej w wysokości ok. 100 PLN od osoby.
I tym sposobem z 1066 PLN zrobiło się nam nagle 1624 PLN.Uczulam państwa abyście uważnie czytali zanim zabierzecie się za rezerwacje wycieczki.
Pewnie każdy z was nieraz się zastanawiał nad tym, gdzie może spędzić wakacje (letnie czy zimowe) swoich marzeń. Wtedy prawie każdemu pewnie przychodzi na myśl wyjazd za granice, np. Francja, Grecja czy inne miejsce, w zależności od upodobań. Jednak moim zdaniem, nie trzeba od razu wyjeżdżać poza granice naszego kraju po to, aby spędzić cudowny urlop. Również w Polsce można znaleźć wiele przepięknych, godnych polecenia miejsc.

Ja osobiście chciałabym polecić wszystkim takie miasto jak Kraków.

Kraków to miejsce kultury i nauki. To tu znajduje się najstarsza polska uczelnia wyższa, a za razem jeden z najstarszych uniwersytetów na świecie, czyli Uniwersytet Jagielloński.
Powstał on w 1364 r. z inicjatywy Kazimierza III Wielkiego. Został odnowiony i unowocześniony przez Jadwigę Andegaweńską i Władysława II Jagiełłę. W XIX w. nadano mu nazwę Jagielloński, by podkreślić jego związki z tą dynastią.

Wybierając się do Krakowa warto zobaczyć takie miejsca jak:

  • Wawel - jest jednym z najpiękniejszych zabytków nie tylko Krakowa, ale i całego kraju. W przeszłości rezydencja należała do sławnych królów Polskich. Najstarsze zabudowania powstały w XI w., za panowania Bolesława Chrobrego. Ówczesny renesansowy styl budowli powstał natomiast już za panowania Zygmunta Starego. Wokół Wawelu, przed wejściem do Zamku rozciąga się tajemniczy i obszerny dziedziniec. Znajdując się w jego wnętrzu z pewnością poczujemy powiew przeszłości.

  • Barbakan - budowla ta daje turystom poczuć moc średniowiecznego Polskiego oręża. Atmosfera zabytku sprzyja organizowanym tu koncertom i przedstawieniom. Codziennie przybywają tu rzesze turystów z całego świata. Dodatkową atrakcją są wystawy malarskie rozmieszczone wzdłuż murów obronnych.


  • Teatr im. Juliusza Słowackiego - oddany został do użytku w 1893 r. Jego projekt wzorowanona najpiękniejszych teatrach w Europie. Jako pierwszy budynek w Krakowie zasilany był elektrycznością. Na fosadzie widnieje napis "Kraków sztuce narodowej". Od 1976 roku dopełnieniem dużej sceny teatru stała się Scena Miniatura, znajdująca się przy Placu św. Ducha. Natomiast od 2000 roku w okresie letnim działa również Scena Przy Pompie, znajdująca się na terenie ogródkowym Teatru.

  • Kościół Mariacki - jest zabytkiem w stylugotyckim. Budowla znajduje się na rogu Rynku krakowskiego nieopodal ul. Floriańskiej. Kościół Mariacki ozdobiony jest dwiema wieżyczkami. Z wyższej co godzinę rozbrzmiewa słynny hejnał mariacki. Kościół powstał w latach 1290-1300. Jego wnętrze ogarnięte półmrokiem wypełnione jest przebogatymi barokowymi dziełami sztuki



i wiele, wiele innych. Wszystkich miejsc po prostu nie sposób jest wymienić :)


Kraków to miasto, w którym panuje niesamowita atmosfera, ale zdjęcia nie do końca to oddają.
Trzeba tam pojechać, aby zrozumieć jak pięknym i urokliwym jest on miastem.

piątek, 7 listopada 2008


Titanic jakiego nie znacie
Pragę opisać krótko historię, która mnie niesamowicie wzruszyła. Jest to warte opowieści, gdyż historia ta wydążyła się naprawdę. Dzięki tej historii wielu ludzi na świecie zainteresowały podróże do głębin morskich, co jest moim marzeniem.
Titanic, brytyjski liniowiec do obsługi linii Southampton-Nowy Jork, został zbudowany w 1911 roku w Belfaście. Miał długość 259,68 m, szerokość 28 m, napęd parowy turbinowy o mocy 31 422 KM, rozwijał prędkość 21 węzłów. Stanowił wybitne osiągnięcie techniki swojego czasu, był reklamowany jako niezatapialny. Podczas dziewiczej podróży do Nowego Jorku z 2215 osobami na pokładzie zderzył się w nocy 14 kwietnia 1912 z górą lodową na północnym Atlantyku i po upływie dwóch i pół godziny zatonął, powodując śmierć 1503 pasażerów.
W 1985 roku, po wieloletnich poszukiwaniach, odnaleziono wrak Titanica. Spoczywa on na dnie oceanu w dwóch częściach, na głębokości ok. 4,000 m. Pozycja wraku to około 41°46' N, 50°14' W, 400 mil na południe od Nowej FiNLANDII.


Historia Titanica urosła do rozmiarów legendy. Napisano o nim kilkadziesiąt książek, zainteresował się nim przemysł filmowy. Wielkim hitem okazał się nakręcony w 1997 roku "Titanic" - wówczas najdroższa produkcji w Hollywood - a rekord oglądalności tego filmu do dziś nie został pobity. Jego twórca, JAMES CAMERON urzeczony wielkością i pięknem wraku spoczywającego w podmorskich głębinach, który odwiedzał już przy okazji kręcenia kinowego hitu, postanowił powrócić na dno oceanu i przy zastosowaniu technologii 3D umożliwić widzom podróż do tego niezwykłego miejsca. Narratorem stworzonej przez niego opowieści "Głosy z głebin" jest bill paxton, długoletni przyjaciel camerona, którego reżyser zaprosił do udziału w wyprawie. Obserwujemy autentyczny strach paxtona, gdy opuszcza się na samo dno oceanu. Razem z nim dostrzegamy dno morskie, podobne do księżycowego krajobrazu. Potem widzimy porozrzucane małe szczątki wraku, elementy zastawy stołowej aż nagle przed nami wyrasta olbrzymia bryła kadłuba. Potężny dziób Titanica wydaje się tak wielki, że aż trudno w to uwierzyć. Widzimy ogromne kotły, do których dorzucano węgiel i wielkie silniki, które napędzały jednostkę. A gdy oglądamy wnętrza, dech zapiera nam widok ekskluzywnego wykończenia, którego piękno przetrwało aż do dziś.

środa, 5 listopada 2008

Inspiracje



Jedną z osób, które szczególnie zainteresowały mnie swoimi podróżami jest Beata Pawlikowska. Jej podróże są inne niż wszystkie! Przede wszystkim podróżniczka ujmuje mnie swoim charakterem i odwagą, dzięki którym decyduje się na ekstremalne wyprawy. "Wraz z Wojciechem Cejrowskim jako pierwsza i jak dotąd jedyna kobieta przeszła na piechotę przez "najbardziej malaryczną dżunglę świata" Darien na pograniczu Panamy i Kolumbii."[Encyklopedia internetowa Wikipedia].
W ten sposób zapewne udowadnia sobie na co ją stać, pokonuje swoje słabości i ograniczenia. Dla Beaty Pawlikowskiej nie bez znaczenia pozostaje stan duchowy i umysłowy, o czym często wspomina w swoich książkach i wypowiedziach.
Ponadto dzięki swoim wyprawom oprowadza nas - w swoich reportażach, artykułach i książkach, a także audycjach radiowych - po dotąd nie znanym nam wcześniej świecie.

Serdecznie zachęcam do zapoznania się z jej sylwetką i twórczością na http://www.beatapawlikowska.com/index.html

Poniżej zamieszczam kilka inspirujących mnie Złotych Myśli zaczerpniętych bezpośrednio z książek wspomnianej podróżniczki:
  1. "Podróż jest stanem stopniowego uwalniania duszy."
  2. "Dusza uwolniona od ciężaru codziennych obowiązków zaczyna fruwać i ciągnie cię za sobą do krainy bardzo szczęśliwych myśli."
  3. "Silna wola to cecha, którą każdy człowiek posiada, lecz niekoniecznie używa. Jest jak muskuł na przedramieniu. U większości ludzi wygląda jak miękki flaczek, ale u niektórych zamienia się w pulsujący, pełen siły biceps."
  4. "Silna wola wszystko ułatwia. Umożliwia dotrzymanie słowa danemu samemu sobie, zdobycie upragnionej sylwetki, czyli schudnięcie albo utycie – co kto woli, zrealizowanie największych i mniejszych marzeń. Daje radość, poczucie spełnienia i szacunek do samego siebie. Jest podstawą do budowania lepszego życia.

    I wcale nie jest trudna do zdobycia."

  5. "Trzeba kochać życie.
    Trzeba szukać radości i swojego miejsca.
    Zawsze.
    Bo dookoła wszystko się zmienia, wciąż pojawiają się nowe miejsca i nowe możliwości, więc trzeba się do nich co chwilę przymierzać.

    Ten kto czeka, nie idzie naprzód.
    Tylko ten, kto idzie naprzód, dociera do celu.
    Nawet jeśli nie będzie to ten cel, którego szukał."

niedziela, 2 listopada 2008

Przed podróżą


Zanim zabierzemy się do ostatecznego planowania podróży warto zapoznać się z ofertami różnorodnych biur podróży, których obecnie mamy całe mnóstwo. W ostatnim czasie zasoby internetu znacznie powiększyły się o oferty turystyczne, które przyjmują różne formy, m.in. wypoczynkowe, rekreacyjne, sportowe. Coraz częściej oprócz katalogowych (komercyjnych) wycieczek mamy do czynienia z indywidualnym planowaniem wypraw i wypoczynku. w ten sposób możemy samodzielnie zadecydować o charakterze wyprawy i atrakcjach, jakie pojawią się ostatecznie w ofercie.
Niewątpliwie internet umożliwia nam szybki i łatwy dostęp także do forów tematycznych związanych z wszelkiego rodzaju podróżami. Tam możemy porozmawiać z osobami, które wcześniej korzystały z różnych ofert . Dzięki temu mamy możliwość zapoznać się z ich opiniami, poradami i przede wszystkim relacjami z odbytych podróży. Ponadto możemy dowiedzieć się jaki był ostateczny bilans finansowy ich podróży. Tym samym zwiększamy naszą szansę na trafny wybór oferty a także odpowiednie przygotowanie się do wyprawy.



Wodne Ogrody w Fort Worth

Ten niezwykły park z basenami i fontannami leży w centrum Fort Worth. Często nazywany jest odświeżającą oazą w betonowej dżungli. Wodne Ogrody zostały zbudowane w 1974 roku i zajmują obszar 1,7 ha. Zaprojektowane zostały przez nowojorskich architektów: Philipa Johnsona i Johna Burgee’a. Park składa się z trzech basenów oraz tarasowatego pagórka, który odgradza teren od drogi międzystanowej. Pierwszym ze zbiorników jest basen cichej medytacji, którego tafla jest płaska, niczym niezmącona. Otoczony jest on drzewami, a woda spływa z prawie pionowej ściany i oblewa przyległe chodniki. W kolejnym basenie zostały zamontowane liczne fontanny, które wyrzucają do góry wodę tworząc mgiełkę. W tym miejscu często można ujrzeć tęczę, gdy znajdujące się w powietrzu krople wody zostaną oświetlone przez Słońce. Główną atrakcją Wodnych Ogrodów jest ostatni z basenów. Woda z ponad 10 metrowego schodkowego zbocza spływa do małego zbiornika na dole. Basen ten został tak zaprojektowany żeby można było poruszać się po schodkach i schodząc niżej poczuć spływającą wodą.

Wybrzeże Szkieletów

Piekielne Wybrzeże, tak nazwali to miejsce portugalscy żeglarze. Nic dziwnego, Wybrzeże Szkieletów jest usiane wręgami rozbitych okrętów, które zabłądziły w gęstej mgle. W 1976 roku rozbił się tutaj trawler rybacki z RPA, Suiderkus. Szkielety rybaków znaleziono dopiero kilka lat później. Smutne losy związane są także ze statkiem Dunedin Star, osiadłym w miejscu pod nazwą Angra Fria w 1942 roku ze 106 osobami na pokładzie. Niewielka grupa pasażerów ruszyła na pustynię i wkrótce ślad po nich zaginął. Inni czekali na statku licząc na pomoc z morza. Sygnał SOS usłyszały trzy przepływające w pobliżu jednostki, jednak sztorm uniemożliwił ewakuację szalupami rozbitków. Dwa statki wycofały się z akcji ratowniczej, trzeci Sir Charles Elliot utknął na mieliźnie 350 metrów od brzegu. Dopiero po dwóch tygodniach zrzucono na spadochronach paczki z żywnością z samolotu wojskowego. Jeszcze tego samego dnia pilot zdecydował się na lądowanie na plaży. Zabrano najpierw kobiety i dzieci, ale przy starcie samolot zakopał się w piasku. Rozbitkowie zostali uratowani dopiero po 26 dniach. W wigilię Bożego Narodzenia kilka pojazdów mechanicznych odnalazło część pozostałych przy życiu rozbitków. Obecnie znajdują się tutaj pozostałości po bazie naukowej wzniesionej w celu prowadzenia badań nad możliwością budowy niewielkiego portu na tym skalistym wybrzeżu. Jedynymi mieszkańcami tej stacji jest teraz około 20000 fok wygrzewających się na słońcu. Przy odrobinie szczęścia w tym niegościnnym regionie można znaleźć agaty, ametysty i oczywiście diamenty. Czasami któryś z poszukiwaczy zwabionych cennymi kamieniami zagubił się i jego kości znaleziono po jakimś czasie obok szkieletów dzikich zwierząt. Złoża diamentów aluwialnych są tutaj bardzo bogate. Osadziły się one od 20 do 8 milionów lat temu w ujściach rzek, które z czasem zamieniły się w wyschnięte doliny. Kilku śmiałków dorobiło się tutaj ogromnych majątków, w tym czasie inni zaginęli bez śladu. Obecnie Wybrzeże Szkieletów jest przede wszystkim atrakcją turystyczną. Utworzono tutaj w 1971 roku Skeleton Coast National Park mający pod swoją ochroną aż 1,5 miliona km kwadratowych Pustyni Namib, w celu zachowania dla następnych pokoleń tej najstarszej na świecie, bo liczącej 55 milionów lat pustyni. Skeleton Coast National Park jest to 40 kilometrowej szerokości pas wybrzeża ciągnący się od rzeki Kunene na granicy z Angolą do rzeki Ugap, której sezonowe wody wpływają do morza jakieś 500 km na południe. Tylko południowa cześć Parku Wybrzeża Szkieletów, udostępniona została dla turystów. Reszta znajduje się pod ścisłą ochroną w celu ochrony tego delikatnego środowiska. Przykładowo, koleiny po kołach samochodów pozostają widoczne na tutejszych gruntowych drogach aż do 50 lat. Dlatego można penetrować pustynie wyłącznie w małych grupkach, po uprzednim uzyskaniu specjalnego zezwolenia w Windhoek. Ta sucha i wroga pustynia wynurza się dumnie z Oceanu Atlantyckiego. Zimny Prąd Benguelski, płynący z Antarktydy w kierunku północnym wzdłuż Wybrzeża Szkieletów, styka się z ciepłym i suchym tropikalnym wiatrem. Wywołuje to poranną wilgoć i gęstą mgłę, mogącą utrzymać się aż do południa, kiedy temperatura dochodzi do 40°C. Cieplejsze powietrze w wyższych partiach atmosfery stanowi zaporę dla zimnego i wilgotnego powietrza unoszącego się z Atlantyku. Zapobiega to formowaniu się chmur, dlatego Pustynia Namib zmuszona jest egzystować przy rocznych opadach deszczu od 6 mm do 90 mm wzdłuż wschodniego krańca. Wilgotne powietrze odbija się od cieplejszej warstwy i powraca na ziemię. Powoduje to gęste mgły, będące źródłem wody dla wielu naturalnych mieszkańców pustyni aż do 100 km w głąb lądu. Węże i jaszczurki zlizują skondensowaną niczym zielony groszek wilgoć z powierzchni ziemi, a jeden z gatunków chrząszcza Onymacris unguicularis przed świtem ustawia się na głowie i rozkłada szeroko skrzydła na szczycie wydmy. Wilgoć pokrywająca jego ciało skrapla się i spływa małymi kanalikami wprost do otworu gębowego. W czasie jednej takiej sesji, może on wypić wodę aż do 30% wagi swojego ciała. Wydmowy chrząszcz, Lepidochora discoidalis też doskonale zaadaptował się do tych trudnych warunków. Kopie on długi kanał z brzegami podniesionymi pod niewielkim kątem. Owad czeka aż jest wystarczająca ilość skondensowanej wilgoci w tak sprytnie wybudowanej pułapce. Następnie wspina się w górę kanaliku absorbując przy tym kropelki wody. Naukowcy naliczyli tutaj ponad sto rodzajów porostów, jeden z nich, foliose lichen zamienia czarne połacie pustyni w zielone niby łąki po opadnięciu gęstej mgły. Jest to wystarczające pożywienie dla antylop skoczków, chociaż lichen nie jest rośliną czy nawet porostem. Bardziej wygląda na skrzyżowanie grzyba z mchem. Zadaniem grzyba jest gromadzenie nocą wilgoci, zielona część zamienia to wszystko na energię przy użyciu światła słonecznego. Okazuje się że wiele innych gatunków zwierząt potrafiło genialnie dostosować się do ekstremalnego środowiska Pustyni Namib. Na każdym kroku spotyka się tutaj ślady życia. Obok antylop, szakali, czy gemsboków, żyją tu słonie, surykatki, strusie, nosorożce, lwy, a nawet wysokie żyrafy. Koryta dawno wyschniętych rzek przecinają pofalowane równiny w kierunku wschodnim. Tylko raz na kilka lat, w czasie wyjątkowych opadów deszczu rzeki te wypełniają się wodą. Duże ilości wody wsiąkają w piasek i przez długi okres czasu wypełniają podziemne rezerwy. Jest to wystarczająca ilość wody dla niektórych gatunków drzew, głównie akacji. Ich dobrze rozwinięty system korzenny wykorzystuje pokłady podziemnych wód, a wąskie liście i cienkie konary tracą wskutek parowania niewielką jej ilość.

sobota, 1 listopada 2008

Oaza Nefta: ogród na pustyni....


Zadziwiający skrawek
zieleni na morzu piasku, oaza Nefta , jest bujnym ogrodem pełnym palm, mimozy, winorośli i soczystych owoców. Szmaragdowy krajobraz pokryty jest licznymi meczetami i świątyniami o białych kopułach, Nefta jest bowiem jednym z głównych ośrodków religijnych Tunezji...




Górska Oaza. Oczko wodne między skałami

W regionach pustynnych, takich jak Nefta, woda mogła się zgromadzić nawet przed 40 tysiącami lat. Niektóre zbiorniki już nigdy nie napełnią się ponownie.














Odwieczna przystań















Oaza Nefta leży między pustynnymi wzgórzami w pobliżu granicy tunezyjsko-algierskiej, 400 km. na południowy-zachód od Tunisu. Jest ona nie tylko przystanią dla podróżujących przez Sacharę, lecz także pielgrzymek i miejscem, w którym zatrzymują się lecące do Afryki wędrowne ptaki.







Trochę historii....

Zgodnie z arabską legendą, pierwsze źródełko wody, który wybiło z wnętrza ziemi po tym, jak opadły wody potopu, zostało odkryte w Nefcie przez Kostela, jednego z wnuków Noego. Za sprawą tego źródełka powstała żyzna oaza okolona nagimi pofalowanymi wzgórzami.

Moim zdaniem....

Uważam, że będąc w Tunezji nie można ominąć tak pięknego miejsca jakim jest Oaza Nefta.